Andrzej Jaworski, przedstawiciel okręgu gdyńskiego partii Prawo i Sprawiedliwość, wyraził swoje przekonanie w rozmowie z Polskim Radiem 24, że władze Gdańska nie poczują potrzeby przepraszać za skandaliczne wydarzenie. W jego opinii, obecna rządząca ekipa nie dostrzega znaczenia i konsekwencji takich sytuacji.
Już w niedzielę podczas Jarmarku św. Dominika w Gdańsku można było usłyszeć utwór „Ein Heller und ein Batzen”, który jest mocno obciążony negatywną symboliką. Organizatorem imprezy jest miejska spółka Międzynarodowe Targi Gdańskie, która odcina się od takiego zachowania i podkreśla jego niestosowność. Pieśń ta kojarzy się w Polsce z okresem po 1939 roku, kiedy to żołnierze Wehrmachtu dopuszczali się przy jej dźwiękach licznych zbrodni i rabunków nad Wisłą.
Jaworski ponownie podkreślił swoje przekonanie dotyczące braku reakcji ze strony władz Gdańska. Zwrócił uwagę na fakt, że niektórzy redaktorzy prasowi, jak choćby Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”, zdają się być rozbawieni całą sytuacją. Wieliński w swoim tekście stwierdził, że bawi go krytyka posłów PiS dotycząca niemieckiej piosenki, co według Jaworskiego może być próbą zrozumienia tematu.
Polityk PiS zauważył również, że ten incydent to tylko kolejne zdarzenie w serii kontrowersji związanych z Gdańskiem. Wskazał na problem sprzedaży pamiątek z II wojny światowej na Jarmarku Dominikańskim, które cieszą się popularnością wśród turystów, szczególnie niemieckich. Ponadto wyraził niezadowolenie z tego, jak miasto prezentuje się jako zwolennik Güntera Grassa, otwierając muzeum i nadając jego imię jednemu z rond. Do tego Jaworski oskarża miasto o sprzedaż miejskich spółek Niemcom.