W niedzielę 28 maja na stacji paliw w Gdańsku doszło do pożaru samochodu elektrycznego. O pożarach pojazdów elektrycznych słyszy się dość często, a to ze względu na trudną procedurę gaszenia. Czy do pożarów aut elektrycznych faktycznie dochodzi często? Okazuje się, że nie.
Ryzyko samozapłonu nie jest specyficzne dla samochodów elektrycznych
Wszystkie pojazdy, niezależnie od rodzaju napędu, niosą pewne ryzyko pożaru. Silniki spalinowe również mogą ulec zapłonowi z różnych powodów, takich jak wycieki paliwa, uszkodzenia układu wydechowego, czy przegrzewanie.
Producenci samochodów elektrycznych podejmują szereg środków mających na celu minimalizację ryzyka pożaru. W samochodach elektrycznych stosuje się wiele zabezpieczeń, takich jak systemy monitorowania temperatury, obwody zabezpieczające, izolacje i systemy gaśnicze. W niektórych przypadkach przyczyną pożaru w samochodach elektrycznych mogą być czynniki zewnętrzne, takie jak uszkodzenia mechaniczne, kolizje lub nieprawidłowości techniczne, które mogą prowadzić do skomplikowanych reakcji chemicznych i przegrzewania baterii. Jednak takie sytuacje są bardzo rzadkie i często wynikają z nieprawidłowego użytkowania lub braku konserwacji.
Technologie baterii i systemy zarządzania są stale ulepszane, aby zapewnić jeszcze większe bezpieczeństwo. Badania i rozwój w dziedzinie samochodów elektrycznych skupiają się również na zapobieganiu i minimalizowaniu ryzyka pożaru. Warto podkreślić, że samochody elektryczne są ogólnie uznawane za bezpieczne i przyczyniają się do zmniejszenia emisji szkodliwych substancji do atmosfery, co jest korzystne dla środowiska naturalnego.