Niecodzienny widok zastali niedawno pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Na jednej z działek na Gdańskich Rudnikach znaleźli oni bowiem ponad 500 pojemników z różnego rodzaju substancjami smolistymi, a to nie koniec, w kolekcji znalazły się także między innymi gruz budowlany oraz opony. Właścicielowi działki, na której odkryto wysypisko grozi kara nawet 1 miliona złotych.
Co znaleziono?
Działka, na której znaleziono niebezpieczne wysypisko, znajduje się nieopodal rzeki. Jest to szczególnie niebezpieczne ze względu na ryzyko skażenia wody. Odpady zostały usunięte na koszt Gdańskiego Magistratu, koszt utylizacji wszystkich niebezpiecznych odpadów to kwota rzędu ok. 1 miliona złotych. Utylizacją znaleziska zajęła się Gdańska Spalarnia Odpadów Niebezpiecznych Port Service. Po dokładnym zbadaniu sprawy kosztami tej operacji ma zostać obarczony jej właściciel.
W odkrytym niebezpiecznym wysypisku znaleziono pojemniki Mauser, które po brzegi wypełnione były substancjami smolistymi. Takich zbiorników na tym terenie odnaleziono ponad 100, dodatkowo znalazły się tam także 200-litrowe beczki także po brzegi wypełnione niebezpiecznymi substancjami. Niestety to nie wszystkie odkryte znaleziska. Na terenie działki ujawniono także, będzie innymi ogromne ilości tworzyw sztucznych, gruz budowlany, zużyte opony, drewno czy destrukt asfaltowy.
Padają tutaj także podejrzenia, jakoby za przetrzymywanie w tym miejscu niebezpiecznych substancji była odpowiedzialna od lat działająca na terenie naszego kraju mafia „śmieciowa”. Nie są to jednak potwierdzone informacje, a ustalenia co do tożsamości osoby odpowiedzialnej za nielegalne składowisko w dalszym ciągu trwają.
Na chwilę obecną nie ma także potwierdzonych informacji, jakoby doszło do skażenia wód. Nie mniej jednak cała sytuacja powinna dać nam wszystkim do myślenia. Pamiętajmy, że skażenie wód trującymi odpadami ma tragiczny wręcz wpływ na nasze środowisko, a także może doprowadzić do masowego zatrucia niczego nie podejrzewającego społeczeństwa.