Spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje, operator komunikacji miejskiej w Gdańsku, ukarała dostawcę autobusów elektrycznych karą o wartości przekraczającej 40 tys. zł. Powód? Jazda pojazdów na jednym ładowaniu była znacznie krótsza od zapowiadanej przez dostawcę.
Portal „Elektryki” poinformował o problemach z nowymi autobusami elektrycznymi działającymi w systemie miejskim Gdańska. Miały one gwarantować zasięg do 400 km na jednym ładowaniu. Okazało się jednak, że rzeczywista droga pokonywana przez te pojazdy jest znacznie krótsza. Dodatkowo, niektórzy kierowcy skarżą się, że autobusy są zbyt ciężkie.
W poniedziałek, przedstawiciele spółki GAiT wyjaśnili, że obiecany zasięg 400 km jest możliwy do osiągnięcia jedynie pod idealnymi warunkami drogowymi i atmosferycznymi. Uważali również, że takie warunki w mieście wielkości Gdańska to rzadkość.
Potwierdzili również, że nowe pojazdy podczas jazdy z włączonym ogrzewaniem pokonują średnio 250 km. Podkreślili jednak, że autobusy są w użyciu dopiero od trzech tygodni i proces ich wdrażania nadal trwa.
Portal „Elektryki” podał, że według kilku źródeł, Gdańsk nie jest do końca zadowolony z jakości baterii w dostarczonych autobusach. Miasto potwierdziło te informacje odpowiadając na pytania dziennikarzy i przyznało, że nałożyło na dostawcę kary wynoszące łącznie 42,5 tys. zł. Przyczyną była niewystarczająca moc baterii, która nie pozwalała na osiągnięcie zadeklarowanego minimalnego zasięgu.