Poseł Prawa i Sprawiedliwości zainterweniował w głośnej sprawie pobicia dziennikarza TVP. Poseł stwierdził znaczące uchybiania i złamanie prawa przez Sąd Rejonowy w Gdyni. Znane są już wyniki kontroli, która przeprowadzono na prośbę posła.
O co chodzi w sprawie Aleksandra K.
Sprawa dotyczy brutalnego pobicia jednego z dziennikarzy telewizji TVP. Czynu dokonał w czasie pełnienia przez poszkodowanego obowiązków służbowych. W sprawie zapadł wyrok umarzający postępowanie przeciwko sprawcy. Na ogłoszenie wyroku nie wpuszczono mediów.
Poseł zwrócił uwagę na niesprawiedliwość wyroku oraz bezprawny zakaz uwiecznienia wyroku przez media. Domagał się kontroli i taka została przeprowadzona. Zwrócił on uwagę, że oskarżony był synem liczącego się biznesmena. Według niego to spowodowało nadzwyczajne złagodzenie wyroku. Probowano również uciszyć media i nie dopuścić do kolejnej afery.
Jak tłumaczy się Sąd?
W wyjaśnieniach Sądu padają wyjaśnienia dotyczące charakteru postępowania. Miały występować problemy z kartami wstępu. Na salę w efekcie dopuszczono tylko uprawnione do przebywania tam, strony postępowania. Zasłaniano się zbyt późnym przybyciem mediów i niemożliwością dopełnienia odpowiednich procedur.
Poseł PiS uważa takie tłumaczenie za mało wiarygodne i pozbawione sensu. Insynuuje, że postępowanie sądu byłoby zupełnie inne, gdyby chodziło o inna, mniej znaną osobę. Nie widzi on możliwości, aby taka sytuacja została bez odpowiedniej reakcji.
Takie wytłumaczenie sprawy nie przekonało również dokonujących kontroli urzędników. Stwierdzili oni nieprawidłowości w działaniu sądu. Przede wszystkim nakazano, aby w przyszłości wprowadzić tam procedury, które zapobiegałyby podobnym incydentom.
Do wyroku została już złożona apelacja. Na jej wyniki będziemy musieli jeszcze poczekać.