Rozpocznijmy od wprowadzenia – mówimy o statku handlowym „Vestvind”. Podczas rejsu z Turcji do Polski, statek ten spotkał się z nieoczekiwanym zamachem przez dwóch nielegalnych pasażerów. Sytuacja ta wymagała interwencji portugalskich sił specjalnych. Po tym dramatycznym wydarzeniu, statek dotarł do celu – Portu Gdańsk. Tu ma miejsce kolejny etap jego podróży – załadunek konstrukcji stalowych, które zostały wcześniej zamówione przez Mostostal Pomorze. Zanim jednak statek dotarł do Gdańska, 2 lipca zawinął do Świnoujścia, gdzie pozbył się ładunku przywiezionego z Turcji.
Kolejną ważną informacją jest fakt, że statek ten opuścił port w Izmirze w Turcji 8 czerwca. Tam też dwoje młodych mężczyzn, w wieku 23 i 24 lata, nielegalnie dostali się na pokład i ukryli się w ładowni. Kiedy Vestvind znalazł się na wodach Zatoki Biskajskiej, na północ od Portugalii, zmierzając ku Bretanii, doszło do ich ataku.
W tej kryzysowej sytuacji kapitan statku wezwał pomoc. Według doniesień portugalskich służb, on sam oraz cała załoga byli „w poważnym niebezpieczeństwie”. W odpowiedzi na wezwanie kapitana, wkroczyły portugalskie siły specjalne, które podczas wspólnej akcji 23 czerwca, unieszkodliwiły intruzów.
Informacje prasowe określają aresztowanych jako „nielegalnych imigrantów” pochodzących z Syrii. Niektóre źródła w portugalskiej policji sugerują jednak, że obaj mężczyźni mogli mieć powiązania ze światem przestępczym. Lizbońskie media spekulują nawet o możliwości przynależności Syryjczyków do jakiejś organizacji terrorystycznej. Taki wniosek nasunął się po znalezieniu zdjęć w ich telefonach komórkowych, na których obaj stoją z karabinami Kałasznikowa – informuje telewizja SIC. Portugalskie władze nie potwierdziły jednak, czy intruzi byli uzbrojeni podczas ataku na statek. Przyznano jedynie, że stanowili oni zagrożenie dla bezpieczeństwa rejsu do Polski.