W Gdańsku, na Walentynki w 2024 roku, trzech młodych mężczyzn zdecydowało się na skandaliczne wystąpienie. Zamiast celebrować miłość, próbowali ukraść z supermarketu całą gamę produktów spożywczych oraz puchową kamizelkę. Na ich drodze stanął jednak pracownik ochrony, który musiał zmierzyć się nie tylko z próbą kradzieży, ale także z agresją i przemocą ze strony sprawców, którzy użyli gazu łzawiącego. Niespełna kilka godzin później, dzięki skutecznej interwencji gdańskiej policji, wszyscy zostali zatrzymani. Za kradzież rozbójniczą grozi im teraz aż do 10 lat pozbawienia wolności.
14 lutego tego roku na policję trafiło zgłoszenie od pracowników jednego z supermarketów na Przymorzu – jak informują służby mundurowe. W jego treści znalazły się informacje o trzech mężczyznach, którzy bezprawnie przywłaszczyli sobie różnego rodzaju towary o łącznej wartości blisko 200 złotych. Do kradzionych przedmiotów należały między innymi filety z kurczaka, ogórki kiszone, jajka, energetyk, sosy do makaronu oraz męska puchowa kamizelka. Co więcej, sprawcy po dokonaniu kradzieży opuścili obiekt, przechodząc za linię kas.
Po nich ruszył pracownik ochrony, który jednak nie tylko musiał stawić czoła złodziejom, ale także zmierzyć się z ich agresją i przemocą. Jak relacjonuje podinspektor Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku, mężczyźni nie chcieli oddać skradzionych przedmiotów. W wyniku starcia doszło do szarpaniny i popychania ochroniarza. Podczas incydentu jeden ze sprawców użył wobec interweniującego gazu łzawiącego. Mimo to, złodziejom udało się uciec z miejscem zdarzenia, zabierając ze sobą uprzednio skradzione towary.