W 1990 roku, polska liga zaszła w nowe terytorium, wprowadzając obcokrajowców do zawodów. Wydarzeniem epokowym były negocjacje mistrza świata, Hansa Nielsena z klubem Motorem z Lublina. Chociaż zawodnicy z zagranicy dołączyli do drużyny Wybrzeża dopiero rok później, Zenon Plech, ówczesny menadżer klubu z Gdańska, zdecydował się na skorzystanie z nowych regulacji. Zamiast szukać zawodników o głośnej reputacji, Plech postawił na zawodników znanych z determinacji. Wybór padł na Johna Davisa.
Kiedy Plech rozmawiał z Davisem, zapytał go o rekomendacje innych zawodników. Davis polecił Marvyna Coxa. Angaż obu Anglików przyciągnął dużo uwagi w Gdańsku. Mimo że klub gdański nie był jednym z najbogatszych, powstało pytanie jak finansowane będą starty Brytyjczyków. Na to pytanie Zenon Plech odpowiedział: „Koszty startu jednego zawodnika pokryje dodatkowych 500 kibiców na stadionie. Czy ktoś wątpi, że chętnie będą oni przychodzić na mecze z uczestnictwem takich zawodników?”. Jak się później okazało, to był dobry ruch – po słabym sezonie 1990 (klub zajął szóste miejsce jako spadkowicz z ekstraligi), drużyna w kolejnym roku wywalczyła awans do najwyższej ligi.
Po podpisaniu kontraktu z gdańskim klubem, Marvyn Cox był już doświadczonym zawodnikiem brytyjskiej ligi. W jego karierze znajdowało się złoto Mistrzostw Europy juniorów zdobyte w 1984 oraz udział w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata w Chorzowie w 1986. Jak sam Cox wspomina: „Pod koniec 1990 roku John Davis zaproponował mi starty w Polsce. Zachęcające były świetne połączenia lotnicze do Warszawy i Gdańska oraz obecność osoby mówiącej płynnie po angielsku i dobrze znającej zarówno sport jak i język – Zenona Plecha. Decyzję o podpisaniu kontraktu podjąłem bez wahania – nie pieniądze były dla mnie najważniejsze, ale zaufanie do ludzi. Byłem usatysfakcjonowany warunkami kontraktu, które pozwoliły mi rozwijać karierę.”.