Do takich wniosków doszedł biegły sądowy powołany do zbadania przyczyn pożaru. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 2 sierpnia. Płonęła wtedy bowiem jedna z kamienic przy ul. Smoluchowskiego. Wstępnie zgłoszenie dotyczyło płonących drzwi w jednym z mieszkań, jednak jak się później okazało, ogień w błyskawicznym tempie się rozprzestrzeniał. Z budynku zostały wtedy ewakuowane aż 22 osoby. Nikt nie ucierpiał, jednak część z lokatorów mieszkających w felernej kamienicy skarżyła się na zatrucie dymem powstałym w wyniku pożaru.
Celowe podpalenie?
Powołany biegły, który specjalizuje się w tego sprawach, nie ma wątpliwości, że mamy tu do czynienia z celowym zamiarem podpalenia. Co prawda, szczegółowe badania jeszcze trwają, jednak wszystkie poszlaki zebrane na miejscu wskazują właśnie na podpalenie. Biegli dokładnie sprawdzili cały budynek zarówno w dzień pożaru, jak i dzień później. Używano do tego także drona, ze względu na fakt, iż wejście do felernej kamienicy nie było w żaden sposób zabezpieczone. Niestety, nawet lokatorzy mieszkający na co dzień w tej kamienicy, nie są w stanie jednoznacznie stwierdzić kto mógłby celowo podpalić kamienicę.
W tej sprawie zatrzymano 29-letniego mężczyznę, który miał być sprawcą całego zajścia. Jednak po czasie okazało się, że został on wypuszczony ze względu na fakt, że nie mogły mu zostać postawione zarzuty, ponieważ brakowało przeciwko niemu jakichkolwiek dowodów. Ustalenia sprawcy całego zdarzenia trwają, jednak jego identyfikację utrudnia fakt, że w całym zdarzeniu nie ma zbyt wielu poszlak, które mógłby doprowadzić do ujęcia prawdziwego sprawcy podpalenia.
Oczywiście cała sytuacja jest w dalszym ciągu badana. Niestety na chwilę obecną nie ma innych podejrzanych o podpalenie. Wiadomo jedynie, że śledczy w dalszym ciągu przesłuchują zarówno lokatorów podpalonej kamienicy, jak i wszystkich naocznych świadków. Mamy nadzieję, że w toku śledztwa zostanie wyłoniona osoba, która dopuściła się tego czynu.