Do niecodziennej interwencji doszło ostatnio w jednym z wieżowców przy ul. Wałowej w Gdańsku. Niespodziewanie z jednego z mieszkań na usytuowanego na 11 piętrze wyleciało praktycznie całe wyposażenie mieszkania. Na chwilę obecną wiadomo, że jest za to odpowiedzialny jeden z wczasowiczów, który w tamtym miejscu wynajmował apartament.
Jak doszło do zdarzenia?
Pierwsze informacje w tej sprawie pojawiły się około godziny 9.00 w poniedziałek. Z okien jednego z wieżowców wypadały kolejne przedmioty, które były wyposażeniem znajdującego się tam apartamentu na wynajem dobowy. Wiadomo jedynie, że gość, który wynajmował wyżej wymieniony apartament, zaczął wyrzucać z niego wszystko, przeklinając z wniebogłosy. Jeden ze świadków zdarzenia twierdzi, że mógł być on pod wpływem środków odurzających.
Z mieszkania wyleciało wszystko, począwszy od lampy, szafki, walizek, ubrań a kończąc na łóżku i materacu. Gdańscy policjanci potwierdzają, że brali udział w tego typu interwencji. Sprawcą całego zajścia jest 23-latek, zamieszkujący na co dzień powiat gostyński w Wielkopolsce. Był on jednym z wczasowiczów, którzy w tamtym miejscu wynajęli apartament. Po prawdopodobnej imprezie cała grupa wczasowiczów udała się do wynajmowanych apartamentów, jednak tam doszło do kłótni. 23-latek w wyniku złości na swoich kompanów, zaczął wyrzucać z wynajmowanego lokum dosłownie wszystko co wpadło w jego ręce. Wiadomo także że sprawca zdarzenia miał w wydychanym powietrzu prawie 1,5 promila alkoholu.
Na szczęście nikt nie ucierpiał w trakcie całego zajścia, choć mogłoby dojść w tym miejscu do tragedii. Na chwilę obecną losy felernego wczasowicza nie są znane.
Wielu świadków zdarzenia informuje, że wczasowicz zachowywał się jak by był odurzony narkotykami, jednak nie ma na chwilę obecną oficjalnej informacji, która mogłaby to potwierdzić.