Dokładnie dziś mija 50 lat od sprowadzenia na ziemię polską prochów majora Henryka Sucharskiego. Z tej okazji warto przybliżyć sylwetkę tej ważnej dla historii Westerplatte i Polski postaci.
Początek legendy
Henryk Sucharski urodził się w 1898 roku w Gęboszewie. Pochodził z wiejskiej, wielodzietnej rodziny. Już od dziecka miał styczność z ruchami społecznościowymi, duży wpływ miał na niego Marcin Augustyński oraz lokalny proboszcz. W wieku 19 lat wstąpił do Armii Austro-Węgierskiej, aby rok później zostać adeptem Rezerwowej Szkoły Oficerskiej w Opatowie. Otrzymawszy tutuł kadeta-aspiranta, został przydzielony do 9. kompanii 32 pułku strzelców na froncie włoskim.
Już w niepodległej Polsce, wstąpił do Wojska Polskiego. W 1919 roku rozpoczął służbę w 16 pułku piechoty w Tarnowie, miesiąc później trafi na front czeski w Cieszynie. W czerwcu tego samego roku awansował do stopnia kaprala.
Wojna polsko-bolszewicka przyniosła kolejną przeprowadzkę. Koniec roku spędził na froncie litewsko-białoruskim jako podchorąży, aby niewiele później awansować na stopień podporucznika. Jako dowódca kompanii 6 Dywizji Piechoty sprawdzał się znakomicie. Jego niezłomne serce oraz ducha walki nagrodzono Krzyżem Srebrnym Orderu Wojskowego Virtuti Militari a także Krzyżem Walecznych.
W kolejnych latach Henryk Sucharski zdecydował się wstąpić do zawodowej służby wojskowej, a także po raz kolejny awansował. Od 1 czerwca 1919 został odznaczony tytułem porucznika piechoty ze starszeństwem. Jego życie silnie związane było z wojskiem, przez kolejne lata zdobywał doświadczenie i pracował na swoją przyszłą legendę. 1928 rok rozpoczął kolejnym awansem, tym razem został kapitanem piechoty. Przez kolejne lata przenoszony był do Ostrowi Mazowieckiej, Leszna oraz do Brześciu nad Bugiem. Jego ostatnie awans miał miejsce na pół roku przed przeniesieniem na Westerplatte.
Westerplatte
Do Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte przybył już jako major, gdzie 3 grudnia 1938 roku objął stanowisko komendanta. Dzień po rozpoczęciu przez nazistów ataku na Westerplatte musiał oddać dowodzenie kapitanowi Franciszkowi Dąbrowskiemu.
Przez wiele lat nikt nie podważał dowództwa majora Sucharski, podczas obrony Westerplatte. Do tej pory wiele osób dalej uznaje go za siłę napędową siedmiodniowej obrony składnicy. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy, że to właśnie Franciszek Dąbrowski odpowiedzialny był za dowództwo w dniach 2-7 września. Świadkowie mówili o tym jak bardzo bombardowania wpłynęły na psychikę majora. Miał on przechodzić załamanie nerwowe. Lub według drugiej teorii, odsunięto go od władzy ponieważ chciał kapitulować już następnego dnia po rozpoczęciu się ataku. Do kapitulacji doszło jednak pięć dni później, pomimo iż zapasów jedzenia i amunicji starczyło by na kolejne tygodnie. O decyzji przeważyła zbyt mała ilość środków opatrunkowych, która uniemożliwiała leczenie rannych żołnierzy.
Jak było naprawdę, zapewnie nie dowiemy się nigdy. Na około ważnych zdarzeń historycznych zawsze narasta wiele legend, ciężko odróżnić prawdę od fikcji. Jednak wiemy na pewno, że po przejęciu przez Niemców, major trafiał kolejno do wielu obozów jenieckich. Po wyzwoleniu w 1945 roku udał się do Włoszech, rok później został mianowany dowódcą 6 Batalionu Strzelców Karpackich.
Zmarł 30 sierpnia 1946 w Neapolu, po ponad tygodniowym pobycie w szpitalu z powodu zapalenia otrzewnej. Pochowano go 1 września we Włoszech, lecz w 1971 roku jego prochy zostały przywiezione do Polski i złożone na Westerplatte.