W niedzielny wieczór w centrum Gdańska doszło do nietypowego incydentu, który przyciągnął uwagę przechodniów. Na ulicy Stągiewnej 34-letni mieszkaniec tego miasta postanowił wykorzystać nieuwagę jednej z klientek restauracji, by ukraść jej torebkę. Wydarzenie to jednak szybko przybrało nieoczekiwany obrót.
Reakcja przechodniów
Kiedy mężczyzna próbował oddalić się z łupem, świadkowie zdarzenia natychmiast zareagowali. Zaalarmowani krzykiem pokrzywdzonej, która w pogoni za złodziejem wzywała pomocy, przechodnie zdołali go zatrzymać. Torebka, w której znajdowały się m.in. okulary przeciwsłoneczne, o wartości blisko 1,7 tysiąca złotych, została odzyskana i zwrócona właścicielce.
Nietypowe tłumaczenie
Mimo ewidentnej sytuacji, podejrzany próbował przedstawić swoje działanie w innym świetle. Utrzymywał, że jest pracownikiem telewizji, a cała akcja była jedynie częścią eksperymentu społecznego mającego na celu sprawdzenie reakcji ludzi na kradzież. Tłumaczenie to jednak nie przekonało ani poszkodowanej, ani interweniujących funkcjonariuszy policji.
Konsekwencje prawne
Po zatrzymaniu przez policję, 34-latek został umieszczony w areszcie. Przedstawiono mu zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej, co jest poważnym przestępstwem zagrożonym karą do 8 lat pozbawienia wolności. Podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku potwierdziła, że mężczyzna wkrótce usłyszy formalne zarzuty.
Całe zajście pokazuje, jak ważna jest czujność i szybka reakcja świadków w momencie dokonywania przestępstwa. Dzięki ich zaangażowaniu udało się nie tylko odzyskać skradzione mienie, ale także zatrzymać sprawcę na gorącym uczynku.