Elektryczne autobusy, które miały osiągać dystans między 300 a 400 kilometrów na jednym ładowaniu, okazują się w praktyce zdolne do pokonania jedynie 200 km. W efekcie, pojazdy te, pochodzące od niemieckiego producenta, są teraz wykorzystywane głównie do wzmacniania ruchu ulicznego podczas szczytu komunikacyjnego, zamiast obsługiwać regularnie linie autobusowe. Pomimo znacznej inwestycji w ekologiczny transport, miasto Gdańsk nadal polega na starszych modelach autobusów z silnikami Diesla.
Dla tych nowatorskich środków transportu Gdańsk przeznaczył 62 miliony złotych. Zostało zakupionych 18 takich pojazdów, które rozpoczęły swoją służbę dla mieszkańców stolicy regionu Pomorza w połowie października. Wyniki przetargu na dostawcę tych autobusów ogłoszone zostały przez prezydent Aleksandrę Dutkiewicz w sierpniu 2022 roku. Wybrano niemiecką firmę MAN, która dostarczyła osiem autobusów przegubowych i dziesięć standardowych. Zapowiadano, że na jednym ładowaniu pokonają one dystans od 300 do 400 kilometrów, i w tym celu stworzono 18 specjalistycznych punktów ładowania.
Jednakże, jak się okazało, optymistyczne przewidywania nie spełniły się. Zamiast deklarowanych 300-400 km, autobusy mogą przejechać jedynie od 200 do 300 km. Jak zauważyli kierowcy, nie zawsze trasa jest płaska, a to dodatkowo obniża zasięg pojazdów – co zresztą ujawniły już wcześniejsze testy. Zjawisko „znikania” niespodziewanie rozładowanych autobusów elektrycznych z ulic można obserwować na stronie cristalbus. Kiedy autobusy te kończą energię, są zastępowane przez standardowe autobusy spalinowe. Dane dotyczące wymiany często są usuwane ze strony, co pozwala ukryć ten proceder – relacjonuje jeden z kierowców.