W Gdańsku, tata małej dziewczyny, która została umieszczona w miejscowym Oknie Życia, angażuje się w zmagania mające na celu powrót swojego dziecka pod swój dach. Jak uznał pan Marcin, sytuacja, w której jego córka została oddana bez jego zgody, pomimo tego że nie miał ograniczonych praw rodzicielskich, jest niedopuszczalna i absurdalna.
Na przełomie roku, na początku grudnia, alarm w Oknie Życia przy Domu Samotnej Matki w gdańskim Matemblewie został uruchomiony. Ta informacja zwiastowała pojawienie się nowego podopiecznego – około 10-miesięcznej dziewczynki. Opiekę nad maluchem przejęły Siostry Kanoniczki Ducha Świętego. Wokół maleństwa nie znaleziono żadnej notatki ani przedmiotu. Po przeprowadzeniu badań medycznych stwierdzono, że stan zdrowia dziewczynki jest dobry. Tym samym „Helenka” stała się siódmym dzieckiem, które znalazło schronienie w gdańskim Oknie Życia.
Dziewczynka znalazła dom w rodzinie zastępczej. Jak się później okazało, jej ojcem jest pan Marcin. Wyjaśniając kontekst wydarzeń, pan Marcin opowiedział o swojej sytuacji. – 1 grudnia pozostawiłem moją córkę pod opieką matki – mojej żony – na kilka godzin. W związku z toczącym się między nami procesem rozwodowym, obecnie mieszkamy osobno. Musiałem wyjechać, aby załatwić kilka spraw, a wcześniej dziewczynka nie odstępowała mnie na krok – tak relacjonował wydarzenia mężczyzna.