Minęły już cztery lata od tragedii, która rozegrała się na oczach mieszkańców Gdańska. Ówczesny prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, został zaatakowany nożem i zmarł w wyniku obrażeń. Do ataku doszło, gdy prezydent przemawiał na scenie w trakcie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 roku. Sprawcą okazał się 27-letni mężczyzna, którego proces wciąż trwa.
Gdańsk upamiętnił byłego prezydenta
Tej tragedii nikt się nie spodziewał. Był 2019 rok, kiedy prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przemawiał na zakończenie finału WOŚP w mieście. Prezydent dziękował mieszkańcom za zaangażowanie i wtedy właśnie napadł na niego 27-letni Stefan W. Mężczyzna zadał 3 ciosy, które okazały się śmiertelne. Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia. Dzisiaj, cztery lata po tej tragedii, Gdańsk upamiętnia prezydenta.
Sprawa jest o tyle smutna, że prawdopodobny motyw 27-letniego napastnika nie ma nic wspólnego ze zmarłym. 27-latek zaatakował prezydenta, winiąc go za długi (w jego opinii) wyrok za rozbój z niebezpiecznym narzędziem w ręku. Mężczyźnie grozi teraz dożywocie, ale proces wciąż trwa.