Lechia Gdańsk wchodzi w nową fazę swojego istnienia, pełną wyzwań i niepewności. Po degradacji do niższej ligi i przejęciu zarządzania klubem przez nowego właściciela, Lechia Gdańsk zaczyna nowy sezon z jednym zdrowym obrońcą. Jakby tego było mało, zespół będzie grać w strojach tymczasowych.
W najbliższą sobotę, Lechia zmierzy się jako gość z Chrobrym Głogów. Choć jest to debiut trenera Szymona Grabowskiego, nie ma on złudzeń co do siły swojego zespołu i podkreśla, że nie są faworytami tego spotkania. W składzie meczowym znajdzie się dwudziestu zawodników, jednak wielu z nich to młodzi piłkarze.
Problemów nie brakuje również poza boiskiem. Mimo że klub nadal współpracuje z Adidasem, zespół będzie musiał rozpocząć sezon w strojach zastępczych. Te zielone koszulki wyglądają jak strój treningowy i nie mają na sobie logo żadnego sponsora – wszyscy partnerzy, poza Miastem Gdańsk, rozwiązali umowy z klubem.
Fani zespołu nie będą mieli możliwości zakupu tych tymczasowych koszulek, ponieważ nie będą one dostępne dla sprzedaży. Plan jest taki, że drużyna wystąpi w nich w kilku meczach, a następnie koszulki zostaną wystawione na charytatywną licytację. Oficjalna koszulka meczowa zostanie zaprezentowana dopiero w sierpniu – będzie to biało-zielony pasiak.
Nie zabrakło też ostrych słów krytyki ze strony kibiców dotyczącej tej nietypowej sytuacji: – „Wstyd na całą Polskę!” – piszą na Twitterze. – „To nie brzmi poważnie”. – „Nie szukacie kogoś do grania?”
Pojawiły się także spekulacje, że wszystkie fundusze klubu poszły na wynagrodzenie dla Luisa Fernandeza – były wicekról strzelców 1 ligi Wisły Kraków – który ponoć pobiera pensję w wysokości 150 tys. złotych miesięcznie. To informacje przekazane przez Krzysztofa Marciniaka, dziennikarza Canal+ Sport. Do czwartku bilet sezonowy na mecze Lechii zakupiły tylko 297 osób.