Na Lotnisku Gdańsk im. Lecha Wałęsy doszło do niecodziennego zdarzenia, w którym brali udział pracownicy obsługi oraz 55-letni pasażer. Mężczyzna, który miał za duży bagaż podręczny, stał się agresywny i zaczął obrażać personel lotniska po tym, jak skierowano do niego uwagę na ten właśnie temat. Sytuacja ta doprowadziła do interwencji Straży Granicznej – opisuje całe zdarzenie Tadeusz Gruchalla, rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Całe zajście miało miejsce we wtorek. Jak mówi Gruchalla, 55-latek nie tylko utrudniał pracę obsłudze lotniska, ale również nie wyraził chęci opuszczenia terminala odlotów na polecenie strażników granicznych. Konieczne było obezwładnienie go i wyniesienie na zewnątrz w kajdankach.
Po incydencie, Straż Graniczna zaproponowała mężczyźnie mandat za zakłócanie porządku publicznego i niewykonanie poleceń służb mundurowych. Pasażer jednak odmówił przyjęcia grzywny. Teraz o jego losie zadecyduje Sąd Rejonowy w Gdańsku.
Problem z 55-latkiem nie skończył się jednak w momencie interwencji Straży Granicznej. Przewoźnik zdecydował usunąć mężczyznę z listy pasażerów lotu do Teneryfy, na który początkowo planował polecieć.