Zjednoczenie różnych narodów w jednym miejscu i czasie to rzadkość. Na szczęście, Gdańsk okazał się miejscem takiego połączenia. W niedzielne popołudnie 2 marca, na placu przed Dworem Artusa, zebrało się blisko 200 osób. Byli tam zarówno Polacy, jak i Ukraińcy czy Białorusini. Ale co sprowadziło ich razem w to miejsce?
Odpowiedź jest prosta – chcieli oni wspólnie wyrazić swój sprzeciw wobec polityki Donalda Trumpa. Zawiedzeni postawą prezydenta Stanów Zjednoczonych, postanowili zaapelować o zaprzestanie działań, które skutkują osłabieniem Ukrainy i wzmacnianiem pozycji Kremla.
Demonstracja była reakcją na skandaliczne zachowanie Trumpa, który odmówił podpisania już przygotowanej umowy dwustronnej współpracy między USA a Ukrainą. Wydarzenie to miało miejsce w piątek przed protestem i wywołało ogromne oburzenie zarówno wśród Ukraińców, jak i innych narodów stojących w obronie Ukrainy.