Śmigus-dyngus i lany poniedziałek to dwa najpopularniejsze określenia Poniedziałku Wielkanocnego. W tym dniu praktykuje się zwyczaj oblewania bliskich osób wodą. Współcześnie tradycja ta nieco zanika lub jest symboliczna, ale kilkanaście lat temu wyjście na ulicę groziło zmoczeniem wszystkich ubrań. Skąd wziął się ten zwyczaj? To tradycja praktykowana od setek lat!
Dlaczego w lany poniedziałek oblewamy bliskich wodą?
Dawniej Słowianie żyli zgodnie z rytmem natury, a każda pora roku wiązała się z określonymi zwyczajami, niezwiązanymi jeszcze z religią chrześcijańską. Lany poniedziałek był dla dawnych Słowian dniem świątecznym, czasem odwiedzin bliskich, z którymi spotykano się na wspólne śpiewy. Jedną z tradycji było oblewanie się wodą i symboliczne bicie witkami wierzby. Była to praktyka oczyszczenia na wiosnę. Woda pozwala pozbyć się brudu, grzechu i chorób. Uważano również, że tradycja ta korzystnie wpływa na płodność, dlatego wodą szczególnie oblewano młode panny. Przez wiele lat kawalerowie bardzo przykładali się, by porządnie oblać wodą swoje przyszłe wybranki. Obecnie lany poniedziałek nie jest tak drastyczny. Za oblewanie obcych ludzi wodą można dostać mandat, dlatego na śmiałe kultywowanie tradycji decydują się głównie chuligani.