W Gdańsku odbyła się manifestacja, zorganizowana przez Białorusinów na emigracji, z okazji Dnia Godności Białorusi. Niektórzy uczestnicy ukrywali swoje twarze za maskami i ciemnymi okularami, mimo że przebywają na terenie Polski. Obawy przed reżimem Łukaszenki są wciąż żywe, co pokazuje sytuacja byłego dziennikarza Radia Svoboda, Ihara Karneia. Za wykonywanie swojej pracy został skazany na więzienie i spędził pół roku w izolatce. Opowiadał o brutalności, z jaką traktowani są więźniowie polityczni, od bicia po budzenie w nocy na apel.
Znaczenie Dnia Godności Białorusi
Dzień Godności Białorusi przypada na 9 sierpnia, rocznicę wyborów prezydenckich z 2020 roku. Choć oficjalnie zwycięzcą ogłoszono Aleksandra Łukaszenkę, wielu Białorusinów wierzy, że wyniki były zmanipulowane, a prawdziwą zwyciężczynią była Swiatłana Cichanouska. W następstwie wyborów wybuchły masowe protesty, które spotkały się z brutalną odpowiedzią władz. Tysiące osób zostało aresztowanych, a wielu Białorusinów zmuszono do emigracji.
Od sierpnia 2020 roku prześladowania polityczne stały się codziennością. W ciągu pięciu lat tysiące osób usłyszało wyroki w procesach politycznych, niektórzy stracili życie. Liczba więźniów politycznych oscyluje między 1200 a 2000, a represje nie ustają.
Trudne warunki więzienne
Podczas spotkania z białoruskimi opozycjonistami w Europejskim Centrum Solidarności głos zabrał Ihar Karnei, który opisał swoje przeżycia z białoruskiego więzienia. Został skazany na cztery lata za rzekomą współpracę z zakazanym Białoruskim Stowarzyszeniem Dziennikarzy. W izolatce spędził pół roku w całkowitej ciemności, odcięty od innych więźniów. Warunki były nieludzkie – w jednej celi przebywało dziesięciu więźniów na powierzchni 6 metrów kwadratowych.
Karnei wspomina o sadystycznych zachowaniach strażników więziennych, którzy czerpią przyjemność z upokarzania i dręczenia więźniów. Prześladowania obejmują także donosy ze strony innych więźniów, a po wyjściu na wolność znalezienie pracy jest niemal niemożliwe ze względu na wymóg niekaralności w dokumentach rekrutacyjnych.
Życie po wyjściu na wolność
Karnei rozważa powrót do pracy dziennikarskiej, jednak finansowe problemy Radia Svoboda i Radia Wolna Europa, wynikające z ograniczenia amerykańskiego wsparcia finansowego, stawiają jego plany pod znakiem zapytania. Problemy finansowe tych rozgłośni mogą uniemożliwić mu kontynuację kariery dziennikarskiej.
Iryna Shchasnaya, była więźniarka polityczna, opowiedziała o trudnych warunkach życia w białoruskich więzieniach, gdzie przetrzymywane są osoby starsze i chore, pozbawione niezbędnej opieki medycznej. Zapytana o możliwość wybaczenia swoim oprawcom, stanowczo zaprzeczyła, podkreślając, że nie jest w stanie im przebaczyć.
Wsparcie z Gdańska
Monika Chabior, wiceprezydent Gdańska, wyraziła solidarność z Białorusinami podczas wiecu, podkreślając wiarę w demokratyczną przyszłość Białorusi. Jej słowa były wyrazem wsparcia dla dążeń Białorusinów do wolności i demokracji.
Ihar Karnei, podsumowując obecną sytuację w swoim kraju, oskarżył Łukaszenkę o sprzedaż Białorusi Putinowi. Pomimo tego Białorusini nie zamierzają się poddać i liczą na zmianę sytuacji. Odwaga i determinacja opozycji budzą nadzieję na lepszą przyszłość.