Właściciel Lechii Gdańsk, Adam Mandziara, nie zaakceptował propozycji kupna większościowego pakietu udziałów w klubie przedstawionej przez Michała Brańskiego. Mimo to, temat nie jest jeszcze zamknięty. Tymczasem sytuacja w drużynie jest trudna, gdyż zawodnicy są karani za żądanie należności finansowych. Zamiast planowanych urlopów, muszą brać udział w treningach. Dodatkowo, klub w dalszym ciągu poszukuje nowego trenera.
Brański wyraził swoje zdanie na temat odrzuconej oferty, twierdząc, że być może z perspektywy Mandziary nie była ona na tyle korzystna, jakby sobie życzył. Jednak dla Brańskiego, przedstawiona oferta była uczciwa i adekwatna do stanu klubu, który musi być odbudowany w pierwszej lidze oraz stawić czoło wyzwaniu powrotu do ekstraklasy. Kluczowe znaczenie może mieć podejście właściciela z Niemiec. Brański podkreślił, że tak prestiżowy klub jak Lechia powinien być traktowany z szacunkiem i obecny właściciel powinien uczynić sprzedaż udziałów sprawą honoru.
Według informacji zamieszczonych na portalu Interia, oferta Brańskiego wynosiła około 4,5 miliona złotych, z płatnościami rozłożonymi na 36 miesięcznych rat po 150 tysięcy złotych każda. Polski biznesmen nie zamierza się jednak poddać i zaprzeczył tym informacjom na Twitterze, wskazując, że będzie kontynuował swoje starania o zakup klubu.