Wieczór w Nowej Synagodze obiecuje być pełen emocji i refleksji. Dziś o godzinie 20:30, w ramach trzynastej edycji Festiwalu Kultury Żydowskiej „Zbliżenia”, odbędzie się niecodzienne wydarzenie – spektakl muzyczny „Zun, zun, zang – język utracony” w reżyserii Olka Mincera. To wyjątkowa okazja, by zanurzyć się w świat żydowskiej kultury, przypominanej i na nowo interpretowanej przez współczesnych artystów.
Opowieść o pamięci i muzyce
Pomysłodawcy spektaklu postawili sobie niełatwe zadanie: stworzyć muzyczną historię, która odda ducha twórczości Mordechaja Gebirtiga. Kompozytor Riccardo Battisti oraz dramaturg Yosuke Takiedo opracowali scenariusz, który prowadzi widzów przez losy legendarnego barda żydowskiego Krakowa. Utwory Gebirtiga, łączące radosne i melancholijne tony, od dziesięcioleci stanowią symbol codzienności i tęsknoty żydowskich społeczności sprzed wojny. Większość zachowanych tekstów powstała oryginalnie w jidysz i nie przetrwała w formie nutowej, dlatego twórcy musieli odtworzyć ich muzyczny charakter – to właśnie w tym tkwi innowacyjność dzisiejszego widowiska.
Muzyka jako świadectwo czasu
Ważnym elementem spektaklu jest wierne oddanie zmieniających się nastrojów oraz etapów, przez które przechodził Gebirtig i jego rówieśnicy w czasie okupacji. Każda piosenka z tego wieczoru reprezentuje konkretny fragment historii – od pierwszych dni tragicznych wydarzeń, przez narastającą rozpacz, aż po momenty rezygnacji i głębokiego żalu. Mimo trudnych tematów, artyści nie rezygnują z ukazywania tych chwil, które dawały nadzieję i pokrzepienie: to właśnie radość, obecna nawet w najciemniejszych czasach, była siłą przetrwania dla mieszkańców krakowskiego getta.
Wielowymiarowe spojrzenie na przeszłość
Twórcy spektaklu wzbogacili widowisko o postaci innych, mniej znanych, choć równie ważnych artystów związanych z dawnym żydowskim Krakowem. Jednym z nich jest Abraham Neumann – uznany malarz i przyjaciel Gebirtiga, którego także dotknęły represje okupacyjne. Jego obrazy nie tylko pojawiają się w tle opowieści, ale stają się integralną częścią scenicznej narracji, podkreślając, jak sztuka różnych dziedzin splatała się w codzienności przedwojennego miasta.
Siła i symbolika języka
W przedstawieniu pojawia się też wyrazisty motyw języka żydowskiego, jidysz, określanego często jako „Mame Łuszn” – język matczyny. To właśnie on, będąc niemal całkowicie zniszczonym przez Zagładę, staje się jednym z głównych bohaterów spektaklu. Poprzez historię dwóch muzyków klezmerskich, którzy próbują przywrócić język do życia, twórcy oddają hołd utraconej tradycji i wywołują pytania o miejsce jidysz we współczesnej kulturze.
Nie sposób nie wspomnieć o osobach, którym artyści zawdzięczają dodatkowe wsparcie przy realizacji muzyki – Gabriel Coen oraz Anita i Ettore przyczynili się do powstania nagrań, będących nieodłącznym elementem całego przedsięwzięcia.
Dlaczego warto być tego wieczoru w synagodze?
Dzisiejszy spektakl to znacznie więcej niż rekonstrukcja dawnych melodii czy wspomnienie postaci sprzed lat. To zaproszenie do wspólnego przeżywania historii – nie tylko tej zapisanej w podręcznikach, ale przede wszystkim tej, która przetrwała w pieśniach, języku i sztuce. Organizatorzy oraz artyści oferują publiczności niepowtarzalną możliwość spotkania z dziedzictwem, które wciąż potrafi przemówić do współczesnego odbiorcy. Dla mieszkańców naszego miasta to szansa, by lepiej zrozumieć wielokulturowe korzenie Krakowa i dostrzec, jak ważna jest pamięć o tych, których język i głos próbuje się dziś ocalić od zapomnienia.