Legia Warszawa jeszcze nie tak dawno znajdowała się w ogromnym kryzysie. Lechia Gdańsk z drugiej strony twardo buduje swoje miejsce w tabeli Ekstraklasy. Gdyby nie bardzo ostrożna pierwsza połowa spotkania, Gdańszczanie mogli by bez problemu wyrównać wynik. Jednak wyjazd do Warszawy nie zakończył się wygraną Pomorzan, a triumfem gospodarzy.
Problemy w Warszawie
Legia Warszawa jest bardzo ciekawym przypadkiem. Zeszłoroczny mistrz polskiej Ekstraklasy, podczas tegorocznego sezonu przed długi czas znajdował się na pozycji spadkowej. Z pierwszej pozycji znaleźli się na ostatniej, z której przed dłuższy czas ciężko było im wyskoczyć. Jeśli interesują Was losy warszawskiego klubu, więcej informacji znajdziecie w artykule „Czy Legia Warszawa może spaść z Ekstraklasy? Sytuacja zespołu nie napawa optymizmem!”. Co ciekawe od czasu jego opublikowania, Legia zaczęła ponownie piąć się w tabeli.
W miarę wyrównana walka
Największym problemem Lechii było przejęcie prowadzenia. Czy to przez świadomość gry z bądź co bądź obecnym mistrzem kraju, czy inne aspekty. Z całą pewnością Lechia nie pokazała wszystkiego na co ich stać. Zawodnicy zebrali odwagę i przypomnieli sobie na co ich stać dopiero w drugiej połowie. Szczególnie, że same statystyki mówią za siebie, obie drużyny grają na naprawdę podobnym poziomie.
W kwestii posiadania piłki, Legia prowadziła procentowo, utrzymywali piłkę przed 56% czasu. Jednak już celność podań była naprawdę zbliżona, Lechia prezentowała bowiem 77% celności a Legia o oczko więcej. Obie drużyny przebyły dystans powyżej 56 km. Zespół gospodarzy przebiegł łącznie 56,82 km, a gości 56,60 km.
Bardzo widoczny był podział dominacji pomiędzy pierwsza a drugą połową. Pierwsza należała zdecydowanie do Legii, która w 29. minucie zdobyła bramkę i o mało włos nie podbiła wyniku o kolejnego gola. Jednak udało im się to w drugiej połowie, pomimo wyraźniejszego prowadzenia Lechii. Drużynie biało-zielonych udało się zdobyć jedną bramkę, i prawie udało się wyrównać wynik po strzale Macieja Gajosa. Jednak piłka zderzyła się ze słupkiem, i to Legia cieszyła się z wygranej.