Został zatrzymany mężczyzna, który ma 48 lat, a którego podejrzewa się o kradzież samochodu. Do listy jego przestępstw doszła również kradzież telefonu komórkowego swojego pracodawcy. Był to człowiek, który pomógł mu pokonać trudności związane z brakiem zatrudnienia. W najbliższym czasie, prawdopodobnie jeszcze dzisiaj, ten podejrzany usłyszy formalne zarzuty kradzieży i włamania. Za takie przestępstwa grozi mu surowa kara – nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Informacja o kradzieży samochodu wpłynęła do śródmiejskiego komisariatu policji w miniony wtorek. Zgłoszenie dotyczyło auta marki Ford C-Max, które zniknęło z dzielnicy Stogi. Właściciel pojazdu, wracając do domu zauważył niepokojący brak swojego samochodu. Bez wahania zgłosił tę sytuację funkcjonariuszom. Śledztwo w tej sprawie podjęli detektywi ze śródmiejskiego komisariatu, którzy dokładnie przeanalizowali wszystkie dostępne informacje oraz nagrania z monitoringu.
Podczas tego procesu, policjanci odkryli, że zgłaszający zlecił niedawno remont swojego mieszkania. W kontekście tej informacji, skontaktowali się z wykonawcą prac remontowych. Okazało się, że kilka tygodni wcześniej ten ostatni zaoferował pomoc mężczyźnie, który znalazł się na marginesie społeczeństwa – bezdomny i bez pracy. Ten chętnie przyjął ofertę i podjął się pracy przy remontach. Na tym etapie śledztwa, okazało się, że to on stoi za kradzieżą samochodu. Wcześniej zabrał kluczyki do pojazdu, które znalazły się w remontowanym mieszkaniu oraz telefon komórkowy swojego dobroczyńcy.
W minioną środę, detektywi zatrzymali podejrzanego 48-latka w Nowym Porcie. Tam też odzyskali skradziony Ford C-Max o wartości kilkunastu tysięcy złotych. Sprawca został przewieziony do aresztu i najprawdopodobniej jeszcze dziś usłyszy zarzuty kradzieży oraz włamania.
Przypomnijmy, że za popełnienie przestępstwa kradzieży z włamaniem grozi surowa kara do 10 lat więzienia. Za samą kradzież – kara do 5 lat pozbawienia wolności.